05.10.2013 Sobota godzina 13.30
URSUS Warszawa - KS Błonianka Błonie
Błonianka Błonie wystąpiła w składzie:
Filip Nowiński, Szymon Wawryło, Jakub Krasiński, Kacper Wawryło, Filip Skonieczny, Szymon Kępa, Hubert Dąbrowski, Bartek Wojtasik, Kacper Trzaskoma.
Rezrwowi:
Gabryś Gołębiowski, Igor Sedlecki, Patryk Jasiński, Oliwier Remiszewski, Antek Hernik
Horror zakończony happy endem.
Nasi młodzi piłkarze zafundowali nam w sobotnie popołudnie dużą dawkę emocji.
Mecz zaczął się w spokojnym tempie od lekkiej przewagi naszego zespołu. Przez pierwsze 10 minut nie opuszczaliśmy połowy przeciwnika wypracowując sobie kilka rzutów rożnych i wolnych.
Wreszcie piłkarzom Ursusa udało się przedostać na naszą połowę i wywalczyć rzut wolny w bocznym sektorze boiska. Dobre silne uderzenie w stronę bramki i piłka po rekach Filipa wpada do bramki. Gra toczyła się w większości na połowie gospodarzy i udało nam się stworzyć kilka groźnych sytuacji, a najlepszej z nich nie wykorzystał Kapi strzelając z kilku metrów tuż obok lewego słupka bramki. Gospodarzą udało się przedrzeć środkiem boiska i po kilku podaniach w dość łatwy sposób przedarli się pod naszą bramkę strzelając kolejnego gola. Po stracie drugiej bramki nasz zespół stracił chyba nadzieję na korzystny rezultat w tym meczu i oddał inicjatywę gospodarzą. Trzecia bramka w tym meczu wpadła dość przypadkowo, piłka po rzucie rożnym odbiła się w polu karnym od kilku piłkarzy i spadał wprost pod nogi napastnika gospodarzy który się nie pomylił i było już 3:0. Podsumowując pierwszą połowę można powiedzieć iż nasz zespół próbował prowadzić grę, ale co akcja ofensywna gospodarzy to sytuacja bramkowa. Byliśmy zawsze o pół kroku spóźnieni, dawaliśmy się wyprzedzać i każdą piłkę stykową Ursus nas przebijał. Mimo kilku zmian obraz gry nie ulegał zmianie, a mecz się wyrównał. Udało się nam jednak stworzyć kilka sytuacji które powinniśmy wykorzystać. Sygnał do ataku dał dopiero w 45 minucie meczu Bubel który został doskonale obsłużony podaniem z głębi pola przez Burgera i w sytuacji sam na sam zdobył bramkę kontaktową. Chłopcy uwierzyli w siebie i zaczęli śmielej atakować. Kolejnej dobrej sytuacji nie wykorzystuje Kempesz uderzając piłkę zbyt lekko i niecelnie. Jednak kilka chwil później rehabilituje się za niewykorzystaną sytuację i w zamieszaniu podbramkowym pakuje piłkę do bramki. Do końca meczu zostało około 5 minut a nasi chłopcy uskrzydleni strzeleniem dwóch bramek nie przegrywali żadnej piłki i walczyli jeden za drugiego dążąc do strzelenia kolejnej bramki. Ta sztuka udała się Wojtasowi który dostał świetne podanie od Kempesza i strzałem w długi róg bramki wyrównał wynik spotkania. Jak by tego było mało w ostatniej minucie spotkania Wojtas podaje do Kapiego a ten mając obrońcę na plecach świetnie się obrócił i strzelił mocno w długi róg bramki wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie 4:3. Radość wśród zawodników jak również wśród zgromadzonych wiernych kibiców. Sędzia doliczył jeszcze 3 minuty ale zmotywowani całą sytuację chłopcy nie oddali już prowadzenia do końca meczu.
Podsumowując nasi chłopcy próbowali grać w piłkę a przeciwnik strzelał bramki, ale piłka bardzo często jest niesprawiedliwa, tak mogło się wydawać że będzie w tym meczu., jednak losy tego meczu się odwróciły i można powiedzieć że szczęście sprzyja lepszym.
PUNKTACJA
.
.